Gdyby można było policzyć ilość wypowiedzi – również tych anonimowych, złośliwych i zwyczajnie głupich w przestrzeni lokalnego internetu na przestrzeni ostatniego roku, byłoby ich tyle, ile złotych liści pod platanem w jesiennej szacie andrychowskiego Parku Miejskiego. Gdyby można było wymienić ilość książek, napisanych i wydanych przez mieszkańców w tym samym czasie… pewnie wystarczyłoby palców obu rąk.
Czas pandemii ograniczył spotkania w realu, przenosząc życie towarzyskie w internetową, sterylną, bezuczuciową przestrzeń, która podobno wie i potrafi wszystko… Niestety. Czas izolacji pokazał, jak wielka jest potrzeba rozmowy, bezpośredniej wymiany zdań, dialogu z drugim człowiekiem.
W przestrzeni medialnej od wielu lat pojawiały się stwierdzenia, że jako społeczeństwo i naród nie potrafimy rozmawiać. Dyskusje polityczne, spotkania wiejskie, debaty, audycje radiowe… no cóż… sami wiecie jak wygląda tego rodzaju „dialog”. Niewiele mamy okazji, by stać się pełnoprawnymi uczestnikami ciekawej konwersacji…
Spotkanie, rozmowa, dialog – taki był zamysł niecodziennego wydarzenia kulturalnego, które odbyło się 24 września 2021 r. w górującej nad morzem zieleni koron drzew – sali bankietowej Restauracji „Na Starym Tartaku”. Spotkanie było jednocześnie promocją książki autorstwa Jadwigi Janus „Szpetna, grzeszna, błogosławiona”, publikacji będącej zbiorem przemyśleń – felietonów – opublikowanych na łamach „Nowin Andrychowskich” w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Po wnikliwej selekcji i częściowej reedycji do druku trafiło kilkadziesiąt tekstów, układających się wraz z załączonymi fotografiami w jedną całość, dokumentującą świat widziany oczami wnikliwej obserwatorki – tropicielki pięknych obrazów natury i wewnętrznego piękna napotykanych w podróży ludzi. Ten niezwykły zbiór – papierek lakmusowy nastrojów, oczekiwań i rzeczywistości stał się rachunkiem sumienia współczesnego świata, pełnego szczęścia z poznawania piękna, ale i rozterek z zauważonych sprzeczności i przemocy, celnych wniosków i odkrywania starych spraw na nowo. „Wszystko było po coś” – śpiewa w jednym ze swoich kawałków Mrozu. Ciąg zdarzeń, przemyśleń, podróży i odczuć – złączył się w jedną całość, ucząc autorkę pokory wobec świata, pozwalając w zamian odkryć jej samą siebie.
„Piękne są nie tylko krajobrazy. Ludzie również mogą być piękni jak one!” – stwierdziła autorka podczas prezentacji cudnych slajdów z podróży. Bogactwo kulturowe, odrębność architektury, zwyczaje i obyczaje, nastroje, humory, wiedza, sztuka życia, przyjaźnie, animozje, uczucia – wszystkie jej doświadczenia i przeżycia mieszały się w olbrzymim tyglu ogrzanym wyłącznie wrażliwością autorki, by wydać jedyną w swoim rodzaju potrawę – subiektywną esencję współczesnego czasu… tego dobrego czasu danego na ziemi tak nielicznym.
Tytuł książki – „Szpetna, grzeszna, błogosławiona” był jednocześnie tytułem jednego z felietonów. Napisała w nim wtedy: „Szpetni i grzeszni się rodzimy, żyjemy i tacy umieramy. Błogosławionymi się stajemy. Niestety, nie obligatoryjnie, ale za sprawą zasług. Szczególnie wobec drugiego człowieka”.
Premierę książki zawierającej 430 kolorowych stron, zapowiedziano na grudzień 2020 r. Wszyscy wiemy co stało się potem… Na szczęście zły czas powoli mija (a przynajmniej taką mamy nadzieję). Dzięki temu w spotkaniu mogli uczestniczyć przyjaciele, znajomi, czytelnicy, bliscy – pragnący bliżej poznać osobę, która przez ostatnie kilkanaście lat na kilku stronach lokalnego miesięcznika dzieliła się swoimi przemyśleniami, w postaci „ampułek emocji” dozowanych co miesiąc, potrzebnych do życia zarówno jej, jak i czytelnikom.
Czy podczas spotkania udało się nawiązać dialog? Trudno podczas przysłowiowej godziny poruszyć choćby ułamek tematów i problemów zapisanych na kartach pełnych emocji. Były wspomnienia dzieciństwa, historie rodem zza tartacznego płotu, podziękowania za pomoc w realizacji marzeń, opowiadania o mieszkańcach Andrychowa – wyznania Mojżeszowego, oraz realizowanych obecnie i przed laty projektach – publikacjach, dotyczących wspaniałych ludzi, których los zetknął kiedyś z niewielkim, pięknym miastem nad Wieprzówką.
Gdy piszę te słowa w tle dociera do mnie muzyka niezwykłego artysty – dwudziestoletniego Polaka, genialnego gitarzysty – Marcina Partrzałka i jego niesamowita interpretacja utworu „Asturias” Isaaca Albeniza, dowodzących, że my – ludzie potrafimy być wspaniali, pełni pasji i piękna!
„Dlaczego świat, który tworzy takie cudowne rzeczy ma być zły?” – śpiewając – pytała w jednej z piosenek (Mała syrenka) zaprezentowanych podczas spotkania Karolina Fryt – kolejny przepiękny, świeży, pełen nadziei głos z naszej okolicy, czarujący wewnętrznym spokojem i nienaganną barwą. Niezwykle utalentowana wokalnie artystka zaprezentowała na spotkaniu kilka pięknych interpretacji m.in. „Balladę o próżności” Piotra Roguckiego (utwór śpiewany kiedyś przez niego u nas! na Piosturze! Ktoś pamięta?) Nie zabrakło również jej czystego, autorskiego „Skłaniam”.
Czy za 100 lat ktoś będzie o nas pamiętał? Walcząc o doczesne przyjemności warto spojrzeć szerzej na świat, spojrzeć muzyką poezji Karoliny:
może kiedyś
ktoś pochyli się
nad mym odbiciem
i zgarnie plony
będzie pamiętał
A może zapamiętają nasz czas słowami Jadwigi, zawartymi w białej księdze opatrzonej tytułem „Szpetna, grzeszna, błogosławiona”?
Jarosław Skupień
Organizatorami spotkania byli: Restauracja „Na Starym Tartaku” i CKiW w Andrychowie.